Pani Anna Krzanik mieszka na krakowskim Prokocimiu. Jej specjalnością jest koronka klockowa.
Hafty, robótki, koronczarstwo, towarzyszyły jej od dziecka. W podkrakowskiej Rybnej, skąd pochodzi rodzina pani Ani i gdzie spędzała w dzieciństwie wakacje, panie wolny czas najchętniej spędzały szydełkując, haftując, bądź robiąc swetry i szaliki na drutach. Ale jak mówi sama pani Ania, dla niej przygoda z koronką zaczęła się jeszcze wcześniej, jeszcze przed urodzeniem, kiedy to jej mama, będąc z nią w ciąży dla zabicia czasu zrobiła dwie proste serwety koronkowe. Serwety te są przechowywane przez panią Anię do dziś, chętnie je pokazuje, prezentuje z dumą i żartobliwie nazywa je „koronkami prenatalnymi” i mówi, że „to od nich wszystko się zaczęło”.
Pani Krzanik na poważnie zajmuje się rękodziełem od 1996 roku. W roku dwutysięcznym trafiła na warsztaty pani Jadwigi Węgorek, gdzie początkowo uczyła się różnych technik haftu, tam też po raz pierwszy spotkała się koronką klockową. Mówi, że ta technika od razu ją oczarowała. W 2008 roku została przyjęta do Stowarzyszenia Twórców Ludowych, tego samego roku reprezentowała Małopolskę na 33 Międzynarodowych Targach Twórców Ludowych i Rzemiosła w Jerozolimie.
Pani Ania w swojej twórczości nie ogranicza się tylko do wzorów tradycyjnych. Tradycja jest dla niej inspiracją (wiele wzorów przekazała jej pani Olgi Szerauc, najstarsza krakowska koronczarka), ale jak mówi, jeśli ma jakiś wzór, to lubi coś w nim zmienić, tu ująć, tam dodać coś od siebie, poeksperymentować. Wyszukuje wzory w starych, nawet XIX wiecznych czasopismach i gazetach. W jej bibliotece znajdują się publikacje dotyczące koronki z Niemiec, Belgii, Francji (encyklopedia Thérèse de Dillmont), a nawet z Japonii. Niebarwione lniane i bawełniane nici często zastępuje kolorowymi, złotymi albo srebrnymi, zdarzyło jej się używać nawet jedwabiu, zupełnie nie spotykanego w polskiej koronce. Wykonuje nie tylko serwety i bieżniki, również formy mniej klasyczne, jak obrazki, czy drobną biżuterię, w którą często przeplata różnymi koralikami.
Pani Ania przekazuje swoją wiedzę i umiejętności dalej. Ma dwie uczennice ze swojej rodziny, które bardzo chętnie uczą się od cioci tej trudnej sztuki. Swoją wiedzą na temat koronki chętnie dzieli się z innymi.
Oprac: Jakub Włodek