W czerwcu Szlak zaczął rozkręcać się już na dobre. Zorganizowaliśmy dla Was 5 spotkań, w tym aż cztery ramach cyklu Otwartych Pracowni. Wszyscy chętni mieli okazję odwiedzić warsztat ceramiczny, garncarski, wikliniarski i rzeźbiarski, a na zakończenie miesiąca zaprosiliśmy Was do malowniczego (i malowanego) Zalipia.
Pierwsze spotkanie w Otwartej Pracowni odbyło się 10 czerwca, kiedy Agnieszka Góral powitała w swoim warsztacie grupę przedszkolaków, które następnie przez kilka godzin pracowicie dłubały w glinie, tworząc prawdziwe arcydzieła. Następnego dnia przyszła pora na dorosłych, szczególnie panie, które mogły wykonać ceramiczną biżuterię. Przy okazji wszyscy zwiedzili pracownię pani Agnieszki i podziwiali przepiękne anioły, w których specjalizuje się artystka.
Kolejny warsztatowy weekend już w piątek rozpoczął się u koszykarza, Jana Gaździka. Pan Jan sam uprawia wiklinę, z której później wyrabia kosze i koszyczki. Tej (wcale nie tak trudnej) umiejętności mogli się także nauczyć uczestnicy warsztatów, ci najmłodsi próbowali raczej sztuki robienia dekoracyjnych kul z wiklinowych witek.
Sobota, 18 czerwca, to aż dwa spotkania. Pierwsze miało miejsce w garncarni Stanisława Matyasika. Dla chętnych, aby zdobyć garncarskie umiejętności, przygotowano aż trzy koła, na których wszystkim udało się utoczyć zgrabne wazoniki i miseczki. Powstał też zabawny gliniany stworek, może powinien zostać maskotką Szlaku? Wrażenie na obecnych zrobił też warsztat garncarza, od góry do dołu wyładowany pięknymi, glinianymi naczyniami.
Równocześnie, w pobliskiej Chorągwicy, lekcji rzeźby udzielał Kazimierz Idzi. Uczestnicy warsztatów próbowali swoich sił w tak różnych materiałach jak drewno (które cieszyło się największą popularnością), glina czy nawet kamień. Niektórzy przyjechali nawet z gotowymi pomysłami na rzeźbę. Pod okiem artysty i jego syna praca szła sprawnie, powstała nawet płaskorzeźba z logotypem Szlaku!
26 czerwca w Zalipiu ogłoszono wyniki konkursu na najpiękniej malowaną chatę, a w Zagrodzie Felicji Curyłowej (która zapoczątkowała zwyczaj, z którego teraz słynie miejscowość), całkiem poza konkursem, odwiedzający mogli sami ozdobić domki z tektury. Odbywało się to podczas kolejnych szlakowych warsztatów, których tematem przewodnim było kwiatowe zdobnictwo. Tym motywem udekorowano nie tylko domki, bo kwiatowe, mniej lub bardziej zalipiańskie, wzory powstawały na drewnianych łyżkach, kolczykach, glinianych doniczkach i na papierze. Można też było nauczyć się jak wykonać kwiaty z bibuły.
W pierwszą lipcową niedzielę warsztaty szlakowe przeniosły się na Podkarpacie, gdzie w strugach deszczu, w zaprzyjaźnionych progach Skansenu w Kolbuszowej, odbyła się Etnomania, czyli Wielkie Warsztaty Regionalne. Na szczęście pogoda nie odstraszyła ani twórców, ani amatorów rzemiosła i warsztaty, chociaż pod dachem a nie... chmurką, się odbyły.
Jak zwykle dopisały bibułkarki z Przychojca, Czesława Zawadzka oraz Albina Giża (jedna z nielicznych specjalistek od tradycyjnych pająków), które pokazywały wszystkim chętnym, jak wykonać z papieru najpiękniejsze kwiaty.
Niezwykłą sztukę zaprezentował Dymitr Michniak, robiący tradycyjne foremki do masła w kształcie baranków. Jego syn, Piotr, pokazywał, jak wystrugać z drewna łyżki. Marian Kostek pokazywał, jak wyplata się kosze z wikliny, a Władysław Jachyra – z korzeni sosny!
Zaciekawienie wzbudzała także koronka klockowa, którą zajmuje się Małgorzata Polańska-Kubiak. Umiejętności przejęła po niej córka, Marcelina, także twórczyni pięknych gobelinów.
Jedyną pracownią, która odważnie działała na wolnym powietrzu była garncarnia, a mimo tego, że by do niej dotrzeć należało przejść cały skansen, to, chociaż ciągle padało, znaleźli się odważni, którzy powracali potem z utoczonymi samodzielnie garnkami.
Dzieci chętnie brały udział w warsztatach plastycznych, na których można było pomalować sprawdzone przeboje z Zalipia – domki i kolczyki, ale także malowanki w regionalne wzory czy drewniane koniki.
Do zabawy i na rozgrzewkę przygrywała i śpiewała kapela Błankowiany z Piwnicznej. Jeśli komuś nie wystarczało słuchanie, Edward Grucela pokazywał również, jak z drewna stworzyć proste instrumenty.
Tradycyjnie można było spróbować lokalnych przysmaków, tajemniczych dla gości spoza regionu proziaków, ale także pysznych słodkości, swojskiego chleba ze smalcem i, cieszących się największą popularnością, pierogów.
Kolejne spotkanie ze Szlakiem 10 lipca w Medyni Głogowskiej, a już 17 lipca – największe w tym sezonie warsztaty – w Skansenie w Wygiełzowie.
Serdecznie zapraszamy!