Wypiek chleba należał do podstawowych prac domowych. Zawodowo trudniła się nim tylko służba wypiekająca pieczywo na potrzeby dworu (stąd nazwy miejscowości – np. Piekary).
Chleb pieczono z mąki żytniej razowej (mielonej na żarnach albo w młynie), a dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym zaczęto go wypiekać z mąki pytlowej, uważanej za luksusową (otrzymywanej wyłącznie w młynie).
Zamożniejsi gospodarze wypiekali chleb raz w tygodniu, biedniejsi – co dwa tygodnie lub rzadziej. Chleb pieczono w sobotę, a rozczyn robiono w piątek wieczorem.
Rozczyn powstawał z przechowywanego w dzieży zakwasu, czyli resztek ciasta pozostałego z poprzedniego wypieku, do którego dodawano ciepłą wodę, serwatkę lub zsiadłe mleko oraz część mąki.
Przed pieczeniem gotowe bochenki znaczono znakiem krzyża, a gospodyni sama doglądała pieczenia. Ważne było, aby bochen nie pękł, nie przypalił się, nie „siadł”. W piecu razem z chlebem pieczono małe placuszki zwane podpłomykami.
Z wyrobem chleba i używanymi do tego naczyniami, głównie dzieżą i piecem chlebowym, wiąże się wiele wierzeń, zwyczajów i obrzędów.