W jego rękach drewno ożywa. Kilka ruchów dłuta i z płaskiej deski wyłania się twarz. To właśnie twarze sprawiają, że obok prac pana Aleksandra nie można przejść obojętnie. Jego rzeźby żyją, każda postać jest charakterystyczna, każda twarz ma niepowtarzalny grymas – skrzywienie warg, kształt nosa, wyraz oczu.
Przygoda pana Aleksandra z rzemiosłem rozpoczęła się w latach 70., w szkolnym kółku plastycznym. Rzeźbi w drewnie, kamieniu, węglu i soli, sporadycznie wyrabia także figurki z gliny. Twierdzi, że praca w odmiennych materiałach różni się tylko używanymi narzędziami, bo dłuta są inaczej zahartowane.
Nigdy nie robi projektów, pomysły czerpie z głowy. Nie lubi kopiować rzeźb, stawia na oryginalność i niepowtarzalność każdego dzieła. Jak mówi, „Chrystuski są frasobliwe wszystkie, ale każdy jest inny. Nie lubię robić takich samych rzeczy.” Jest perfekcjonistą, zawsze znajdzie w swojej pracy coś, co chciałby poprawić. Mimo to, jest zadowolony, kiedy jego rzeźby podobają się innym.
Tematyka rzeźb pana Aleksandra jest bardzo zróżnicowana. Mówi, że robi wszystko, co przychodzi mu do głowy, ale są to głównie rzeźby sakralne i postacie z ludowych wierzeń. Zajmuje się także odnawianiem okolicznych kapliczek. Sporadycznie wyrabia figurki z gliny, maluje akwarele i obrazy na szkle.
Pan Aleksander jest autorem serii drewnianych rzeźb, związanych z wierzeniami ludowymi mieszkańców Podbabiogórza. Prace te przedstawiają istoty, którymi straszono go w dzieciństwie – tak właśnie sobie je wyobrażał. Odnajdziemy wśród nich Płanetnika, czyli demona burzy, Głodnego Ducha, sprowadzającego na wędrowców śmierć, Diabła i Czarownicę, a także Boginki i Błędne Ogniki. Prace te często można oglądać podczas lokalnych wystaw i targów.
oprac. Anna Dębicka, 2009 r.