Podczas swojej przeszło trzydziestoletniej działalności artystycznej, pan Józef stworzył ogromną kolekcję rzeźb, płaskorzeźb, kapliczek i uli. Dużą część swoich dzieł zgromadził w domu i ogrodzie, pozostałe można odnaleźć na terenie całej Polski, a nawet za granicą. Rzeźbą zajmuje się od dziewiątego roku życia. Z zawodu jest stolarzem, ale stolarka była dla niego za łatwa. Uważa, że rzeźba to o wiele szlachetniejsze zajęcie.

Pan Józef jest samoukiem – rzeźbiarzy nie było ani w jego rodzinie, ani w wiosce, z której pochodzi. Zauroczony rzeźbami w kościele w Podegrodziu, postanowił spróbować swoich sił. Początkowo rzeźbił tylko kozikiem, stopniowo kupował dłuta i rozwijał swoje umiejętności.

Ma mnóstwo pomysłów. „Jak noc prześpię, to mam dziesięć pomysłów. Czasem drewno mi nadaje pomysł, a czasem w głowie mam jakiś kształt” – opowiada. Pan Józef rzeźbi figury świętych, krzyże, stacje drogi krzyżowej, muzykantów, sceny z życia wiejskiego, diabły, aniołów, ornamenty. Żona namawia, żeby malować rzeźby, ale, jak mówi pan Józef, niektóre lepiej wyglądają surowe.

Pasja jest jego głównym źródłem utrzymania, jednak podkreśla, że sprzedaje tylko tyle, ile musi. Nie lubi rzeźbić na zamówienie, woli realizować swoje pomysły. Marzy o stworzeniu muzeum własnych rzeźb w domu.

Dawniej pan Józef często jeździł na kiermasze, wystawy, plenery. Miał wiele wystaw indywidualnych, między innymi w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, a także we Francji, w Szwajcarii, na Słowacji i na Węgrzech. W latach 80. tworzył drewniane orły. Wręczano je amerykańskim senatorom, którzy wypowiadali się na temat sytuacji w Polsce.
 

oprac. Agnieszka Krupnik, 2009 r.