Kilkadziesiąt lat temu Maria Kownacka opisała pana Edwarda w książce dla dzieci „Szkoła nad obłokami” – to właśnie on był pierwowzorem nauczyciela z Niemcowej. Jak opowiada artysta, rzeźbienie to pasja, która towarzyszy mu od czasów dzieciństwa. Jego ojciec był stolarzem obdarzonym zmysłem artystycznym, o czym świadczyć może fakt, iż w czasie wojny wykonywał pamiątki.

Mały Edward chętnie asystował ojcu i podejmował pierwsze samodzielne próby, nieraz kalecząc sobie palce nożem. Kiedy wstąpił do harcerstwa, zaczął strugać totemy i proporce – tak się, jak to określa, wyżywał. Nieco później, już jako uczeń liceum pedagogicznego, udzielał się w kole dekoratorskim. Po liceum został nawet skierowany na Akademię Sztuk Pięknych, ale z braku miejsc nie został przyjęty.

Okres intensywnej działalności rzeźbiarskiej rozpoczął się wraz założeniem rodziny i przeprowadzką do Piwnicznej. Kiedy objął posadę w szkole, znajomy nauczyciel namówił go na wystawę prac do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Nowym Sączu. Pan Edward zdobył wówczas nagrodę i to go zmotywowało do dalszej twórczości. Od tego momentu dzielił czas pomiędzy rodzinę, uczenie w szkole, rzeźbienie i prowadzenie zespołu muzycznego – muzyka jest bowiem kolejną pasją artysty. Kiedy w 1965 r. powstał pierwszy regionalny zespół na tym terenie, pan Edward został jego kierownikiem na prawie 30 lat. Potem dziwił się, jak mógł znaleźć czas na to wszystko.

Edward Grucela zmarł 16 maja 2016 r.