Pierwszą rzeźbę pan Józef wykonał w szkole podstawowej, podczas lekcji plastyki. Uczniowie mieli za zadanie przynieść na zajęcia kawałki kory. Jak wspomina artysta, „każdy rzeźbił jakieś tam łódeczki, ja wystrugałem niedźwiadka i to się spodobało”. Swoich pierwszych rzeźb dziś już niestety nie ma.
W Olkuszu o panu Józefie zrobił się głośno po wykonaniu przez niego rzeźb dla szkoły, w której pracował jako konserwator. Ktoś wpadł wtedy na pomysł, żeby zrobić salkę religijną i pan Józef podjął się wykonania rzeźb. Wystrój salki był tak imponujący, że na poświęcenie przybył nawet biskup. Po tym wydarzeniu pojawiły się pierwsze zlecenia: salka religijna w gimnazjum i kaplica w Chechle.
Pan Józef wykonuje rzeźby i płaskorzeźby różnej wielkości. Wykorzystuje najczęściej drewno lipowe, ale zdarza mu się także rzeźbić w brzozie, dębie, topoli czy czereśni – w tym, co się znajdzie koło domu. Gotowe rzeźby wygładza dokładnie papierem ściernym i maluje bezbarwnym lakierem. Figury, które mają stać na powietrzu konserwuje drewnochronem.
Artysta lubi rzeźbić, bo przy tym odpoczywa, a czas mija mu bardzo szybko. Do jego ulubionych tematów należą ludzie na wsi i ich dawne zajęcia, tak jak to zapamiętał z dawniejszych lat. Często rzeźbi także świątki. Kiedy brakuje mu pomysłu, podpatruje otoczenie.