Pani Kazimiera od maleńkości przyglądała się starszym siostrom, które tworzyły kwiaty z bibuły. Kiedy sama dorosła i wyszła za mąż, zaczęła podejmować własne próby. Nowa pasja bardzo ją wciągnęła – potrafiła zrobić nawet 50 róż dziennie! Lata praktyki przyniosły efekty godne podziwu. Dziś pani Kazimiera z niezwykłą zręcznością potrafi wykonać wiele gatunków kwiatów, zarówno tych podpatrzonych w polu czy ogrodzie, jak i zaprojektowanych według własnego pomysłu. Z nich tworzy bukiety, „pająki”, kosze okolicznościowe i wieńce dożynkowe.
Do pracy używa nożyczek, różnej grubości drutów, kleju i oczywiście bibuły. Najlepiej sprawdza się bibuła produkowana w Żywcu – jest odpowiednio gruba i sztywna. Chociaż papierowe kwiaty same w sobie stanowią element dekoracyjny, czasami wymagają dodatkowego ozdobienia. Zdarza się, że pani Kazimiera dekoruje je brokatem albo „pyłkiem” z kawy, cynamonu lub kaszy manny. Opracowała też własną technikę ozdobnego dziurkowania płatków przy pomocy drutu.
Jak większość bibułkarek, pani Kazimiera nie posiada osobnego warsztatu. Tworzy w domu, głównie zimą, kiedy mniej jest prac gospodarskich. Bierze również udział w kiermaszach i pokazach, zdarzało jej się prowadzić warsztaty w szkołach i przedszkolach. Bibułkarstwo nie jest zresztą jej jedynym hobby, równie chętnie jak klejem i papierem pani Kazimiera posługuje się szydełkiem. Dzięki tym dwóm pasjom kilka lat temu mogła zrealizować marzenie swojego dzieciństwa: całkiem samodzielnie wykonać szopkę bożonarodzeniową. To dopracowane w każdym szczególe dzieło sztuki można było podziwiać w ogrodzie artystki, pokazano je także w Babicach i Alwerni.
Pani Kazimiera należy do mirowskiego Koła Gospodyń Wiejskich oraz do stowarzyszenia Grupa Milenium. Udziela się także w zespole „Mirowianie”. Chętnie poprowadzi warsztaty dla dzieci i dorosłych. Osoby zainteresowane zamówieniem bibułkowych lub szydełkowych wyrobów mogą się kontaktować telefonicznie.
Oprac. Anna Bergiel