Pan Stanisław przez wiele lat trudnił się jednym z najcięższych rzemiosł – był kowalem. Robił płoty, pługi i ogrodzenia. Dawniej często wykonywanym przedmiotem były podkowy, jednak teraz ze względu na to, iż w gospodarstwach nie korzysta się już z pomocy konia, są niemal nieużywane. Obecnie pan Stanisław jest na emeryturze, jedynie od czasu do czasu wykonuje pojedyncze prace
Zawodowo kowalstwem zajmował się od 1970 roku. Uczył się w Spółdzielni Dunajec w Nowym Sączu, wykonywał wówczas m.in. siekiery i motyki. Przez 20 lat pracował w Nowosądeckiej Fabryce Urządzeń Górniczych NOWOMAG S.A., później przeszedł na rentę, a obecnie jest na emeryturze. Jak opowiada, zawód kowala nigdy nie był szczególnie popularnym rzemiosłem, ponieważ jest to ciężka praca, często odbijająca się poważnie na zdrowiu.
Pan Stanisław podkreśla, iż ogromną rolę w tym rzemiośle odgrywa dobry materiał. Ważne jest również, by dokładnie przemyśleć przedmiot, który chce się wykonać: „Materiał trzeba przyrychtować, przemyśleć co się chce zrobić, ogień zapalić i wtedy kuć, nie ma innego wyjścia, samo się nie zrobi”. Zdaniem rzemieślnika, obecnie kowale mają dużo łatwiejszą pracę ze względu na możliwość korzystania z matryc i brak bezpośredniego kontaktu z ogniem. Przedmioty, które niegdyś wykonywali w przydomowych kuźniach, dziś robi się w większych firmach na dużo większą skalę i w inny sposób.
oprac. Katarzyna Pracuch