Pan Andrzej rzeźbi i maluje ikony od ponad czterdziestu lat. Dom zbudował specjalnie po to, by mieć w nim warsztat. Rzeźbiarstwa nauczył się w Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem, które ukończył w 1960 roku. W latach 1963-68 sam uczył w nim tego rzemiosła. Od 1974 roku prowadzi zakład rzemieślniczy "Rzeźba w drewnie". W 1981 roku otrzymał tytuł Mistrza Rzemiosła Artystycznego.Sam wyszkolił kilku kolejnych Mistrzów.
Tworzy rzeźby figuralne, płaskorzeźby, meble artystyczne oraz ikony. To właśnie w ikonach specjalizuje się obecnie pan Andrzej. Techniki malowania ikon nauczył się sam i namalował ich już niezliczoną ilość. Wszystkie sprzedaje na bieżąco, a w swoim warsztacie ma tylko te świeżo powstałe. I one niebawem ustąpią miejsca kolejnym. Ikony pana Andrzeja cieszą się bowiem ogromnym powodzeniem. Deski, będące materiałem zarówno do rzeźb jak i ikon, pozyskuje głównie z rozbiórki starych domów.
Naznaczone upływem czasu drewno daje jego pracom szczególny efekt. Jeśli rzeźbi w nowym drewnie, to najczęściej jest to drewno lipowe. Rzeźbić najbardziej lubi szopki, anioły. Większość prac to jego własne, niepowtarzalne projekty. Nie zamyka się w jednym ustalonym stylu, inspiracje znajduje wszędzie. Spod jego dłuta wychodzą prawdziwe działa sztuki, tworzone z autentyczną pasją i znajomością rzemiosła.
Pan Andrzej bierze udział w licznych wystawach i targach. Na swoim koncie ma wiele medali i dyplomów. Swoje prace sprzedaje w kraju i za granicą. W kościele w Zwierzyńcu znajduje się Droga Krzyżowa jego autorstwa, w kościele w Lubomierzu Stacje Różańca, a w monachijskim kościele Św. Krzyża- szopka.
Gdy go odwiedziliśmy, szykował się właśnie do wyjazdu na miesięczne targi we Francji. Czekała go trzydniowa podróż busem, załadowanym jego rzeźbami, meblami i ikonami. Dwa i pół tysiąca kilometrów w jedną stronę, aż pod hiszpańską granicę. Znajomi podziwiają jego niestygnący zapał. Pan Andrzej uśmiecha się: "Jeszcze mi się chce trochę robić. Najgorzej to byłoby usiąść i...".
Opis dojazdu: Ulicą Nędzy Kubińca kierujemy się od Krzeptówek w górę. Dom pana Andrzeja znajduje się po lewej stronie, naprzeciwko willi "Velvet".
Oprac. Zofia Kępińska - Walczak
Foto. Szymon Walczak