Polskie wzornictwo zyskuje w ostatnich latach na popularności, a jednym z wiodących trendów jest nawiązywanie do tradycji, polskiego folkloru oraz rzemiosła. Takie trend niezwykle cieszy, zwłaszcza, że daje możliwość rozwinięcia skrzydeł takim twórcom jak Kuźnia Skały.
Pod tą nazwą kryje się wieloletnia pasja Marcina Skalskiego, który tworzy m.in.przepiękne ptaszki z drewna, a we własnej kuźni wykuwa wszelkie dodatkowe elementy. Z wykształcenia jest architektem, a z pasji rzemieślnikiem. Po latach zmęczenia typową, rutynową pracą w wyuczonym zawodzie, zapragnął powrócić do swojego wieloletniego hobby już na stałe i zajmować się tylko tym - drewnem i kowalstwem. To właśnie praca w kuźni i warsztacie daje mu największą satysfakcję.
Początki wcale nie były łatwe - stworzenie sobie odpowiedniej pracowni wymagało wiele trudu, zwłaszcza, że robił to bez dodatkowych środków czy dotacji. Wszystkie sprzęty i narzędzia przejął po swoim ojcu, który od lat również hobbystycznie zajmował się stolarstwem. Pan Marcin stworzył warsztat pełen sprzętów niekoniecznie najnowocześniejszych, ale z duszą, udoskonalając je samemu. Kuźnię przejął po swoim dziadku, pracuje w niej aktywnie od 15 lat. Początki pracy w kuźni sięgają uczestnictwa w ruchu rycerskim. Sam dom rodzinny, w którym mieszka jest również miejscem bardzo ciekawym - jest to stara wyremontowana obora, obecnie pełna designerskich przedmiotów i mebli w stylu vintage, a także elementów wykonanych przez samego twórcę. Na tym tle drewniane ptaszki prezentują się niezwykle.
Wchodząc do dużego gospodarstwa rodzinnego pana Marcina najpierw natrafiamy na warsztat. Jest to niewielkie pomieszczenie, w którym pracuje od dwóch lat i przebywa najdłużej. W osobnej stodole przechowuje drewno, które pozyskuje z okolicznych tartaków. Warto wspomnieć o tym, że drewno, które trafia do Kuźni Skały, jest przez innych stolarzy uznawane za odpady - pan Marcin wykorzystuje je najlepiej jak się da. Uznaje tylko drewno z drzew liściastych (np. jesion, orzech).
Pierwszym etapem pracy jest rozcinanie drewna (za pomocą piły tarczowej - inaczej nazywanej też krajzegą lub cyrkularką). Ten etap odbywa się w osobnej stodole.
W warsztacie stoi piła taśmowa, na której robi się zrąb ptaszków - czyli łezkę, która jest bazą do późniejszego szlifowania. Jest to uniwersalne urządzenie, które pozwala na bardziej plastyczną pracę w drewnie, można coś szybko wyrzeźbić i nadawać kształty. Następnie używa się szlifierki z papierami ściernymi, które służą do gładzenia drewna. Urządzenie przypomina nieco taśmę produkcyjną, pozwala na szybkie szlifowanie. Nie jest obecnie stosowane w zakładach stolarskich, ale pan Marcin bardzo lubi na nim pracować.
Stół warsztatowy, przy którym wykańcza swoje dzieła, wykonał jego znajomy. Jest to najprzyjemniejszy etap pracy. Oprócz tego potrzebne są jeszcze metalowe szczotki do szorowania drewna. Wszystko jest zatem wykonywane ręcznie, nie taśmowo - z wielkim przywiązaniem do jakości materiału i wykończenia.
Kolejny etap to wykucie metalowych elementów: dziubka oraz nóżek - ten proces odbywa się już w kuźni. Pan Marcin podkreśla przywiązanie do wiejskiego kowalstwa, które było użytkowe i bardziej dla ludzi, choć nie pozbawione potrzeby ornamentyki i zdobienia. Taka filozofia najbardziej mu odpowiada - on kontynuuje tradycję w bardziej nowoczesnym wydaniu. Jeśli ptaszek ma być czarny, wkłada się drewnianą oszlifowaną łezkę do ognia na dwie sekundy i opala, a na końcu szczotkuje metalową szczotką. Potem w dziurkach umieszcza się metalowe elementy. Ostatnim etapem tworzenia jest pokrycie ptaszka olejem lnianym - rafinowanym, który impregnuje drewno. Jest to całkowicie naturalny proces, w Kuźni Skały nie lakieruje się drewna.
Skąd pomysł na ptaszki? Pierwsza inspiracja przyszła z Rynku Głównego w Krakowie, gdzie w jednej z galerii zobaczył ceramiczne kurki. W innej galerii zobaczył z kolei czarnego ptaszka, ale już w bardziej nowoczesnym wydaniu i stwierdził, że ze wszystkich zwierząt jest to najbardziej wdzięczne i neutralne stworzenie do rzeźbienia. Tak oto powstały pierwsze ptaszki, które były prezentem pod choinkę dla całej rodziny. Droga do opracowania ostatecznego kształtu była dość długa i trwała ok. roku - zaczęło się od projektu (tutaj przydało się wykształcenie architekta) do opracowania konkretnego stylu tworzenia. Pozyskanie klientów, sklepów i galerii, w których będzie można sprzedać produkty, również nie było łatwym zadaniem i trochę trwało, jednak moda na małą drewniano - metalową galanterię przyszła szybko i zamówień było już tyle, że nie trzeba było starać się o klientów.
W niedalekiej przyszłości planuje poszerzenie asortymentu o nowe formy, natomiast sam jest zaskoczony popularnością ptaszków, które obecnie sprzedawane są w wielu sklepach i galeriach, m.in. w Krakowie, Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu czy Zakopanem. Ptaszki stają się coraz popularniejsze również za granicą i powędrowały nawet do Amsterdamu, Berlina czy Londynu. To pokazuje modę na polski design i nawiązanie do tradycyjnego rzemiosła, natury i surowych form. Poza sklepami, Kuźnia Skały widoczna jest również na różnych targach, np. Targach Rzeczy Ładnych i Targach Designu WZORY w Warszawie. Świetnym źródłem sprzedaży jest obecnie Instagram oraz inne social media, przez które ludzie poszukują rzeczy wyjątkowych i nietuzinkowych, jakie tworzy pan Marcin w swojej Kuźni Skały.
Z pewnością jest to początek bardzo ciekawej, twórczej drogi, która zaczęła się dzięki połączeniu wiedzy, pasji i wytrwałości w dążeniu do stworzenia miejsca i przedmiotów unikalnych.
