Pan Rafał Nowak w swojej pracowni “Góralski Szyk - Pracownia Strojów Regionalnych” udowadnia, że szycie to nie tylko domena kobiet. Tworzeniem strojów dla Zagórzan, Kliszczaków, Górali Białych, Podhalan oraz Lachów zainteresował się już w dzieciństwie. 15 lat temu zrezygnował z zawodu budowlańca i funkcjonuje pod własną marką szyjąc góralskie stroje na zamówienie - zarówno dla dorosłych, jak i dzieci (np. na chrzciny i komunie). Szyje koszule, serdaki, cuchy, portki, kamizelki oraz rękawice.
Dla wszystkich górali strój regionalny ma funkcję reprezentacyjną i nawiązuje do bardzo ważnej dla nich tradycji regionu, dlatego pan Rafał przykłada ogromną wagę do swojej pracy i podkreśla jak ważna jest ciągłość wzorów, krojów i stylu wykonania. Szyje również szaty liturgiczne i ornaty góralskie.
W tym fachu jest reprezentantem trzeciego pokolenia w swojej rodzinie. Jego babcia była krawcową i hafciarką, uczyła się haftu w Poroninie. Swoją wiedzę przekazała córce, która szyła rękawice do spółdzielni inwalidów oraz kilimy dla Cepelii w Zakopanem. Również pan Rafał pasję do szycia przejął po swojej matce i babci. Umiejętności doskonalił również w Poroninie u pana Szostaka - największego producenta odzieży góralskiej. Tam, znając już nieco bardziej nowoczesne podejście, uczył się bardziej tradycyjnej techniki, dzięki czemu nieobce są mu dwa podejścia do rzemiosła. Obecnie w swojej pracowni, która znajduje się w jego domu w Kasinie Wielkiej, współpracuje z dwoma paniami, które pomagają w szyciu strojów i uczą się od niego. Nie jest to nauka łatwa, trwa wiele lat i wymaga praktyki i zrozumienia tradycyjnego wzornictwa górali.
Pan Piotr podkreśla, że szycie strojów góralskich wymaga sprawności i siły (np. do naciągania sukna) ze względu na używane materiały. Sam wykonał drewnianą konstrukcję, na którą nabija się skórę przeznaczoną na serdaki. Skóra po 24 godzinach jest prosta, naciągnięta i sztywna. Są to zazwyczaj skóry z Zaskala, ale niejednokrotnie pochodzą również ze zwierząt z Iranu czy Pakistanu. Głównie jednak zaopatruje się w skóry w okolicy Nowego Targu, gdzie kuśnierstwo jest bardzo rozwinięte.
W pracowni pana Rafała znaleźć można zarówno starsze maszyny do szycia z lat 70 - tych (wciąż funkcjonujące) używane do haftów na koszulach, ale ma również bardziej nowoczesne sprzęty. Niegdyś koszule haftowało się ręcznie, było to jednak zbyt pracochłonne, dlatego zdecydowano się na używanie maszyn. Kolejna maszyna służy do skóry i portek - z kawałka sukna wycina się formę na portki. Bardzo ważne jest dokładne zmierzenie osoby, na którą szyje się takie portki - mają pasować idealnie. Ciekawostką jest, że dawniej dla starszych panów wykonywało się portki z szeroką nogawką, a młodsi panowie nosili portki ze zwężonymi nogawkami.
Sukno kupowane jest w Czechowicach - Dziedzicach. Na portkach rysuje się wzory wg specjalnych wzorników dopasowanych do konkretnego regionu. Pan Rafał ma w swojej pracowni wydruki tradycyjnych wzorów dotyczących poszczególnych wsi i tworzy dokładnie według nich. Każda wieś w regionie ma swój wzornik parzenic, wypracowywany przez lata. Wzory mimo tego, że stałe, często się przenikały. Po wyszyciu parzenic na portkach przyszywa się lampasy z kręconego sznurka. Wzorniki należy wymieniać co dwa lata - zrobione są z kartonu i szybko się niszczą.
Typowym wzorem dla Kasiny jest oset, jest to wzór rozbudowywany od lat 70 - tych. Kolory na portkach to czerwienie i zielenie, a lampasy to pomieszanie granatu z czerwonym. Do portek przyczepia się pompony, które nawija się na specjalny kijek z dziurą na wełnę tak, by miały ok. 4 cm średnicy. Pan Rafał tak opowiada o robieniu pomponów: “Potem się go przeżyna i na końcu związuje, przecina nożem [...] kolory - to wszystkie kolory tęczy”.
Strój to dla górala symbol przynależności, dumy i statusu. Inwestycja w strój szyty na zamówienie to ważne wydarzenie. Odbywa się zazwyczaj raz w życiu, dlatego tak ważne są wszelkie detale i odpowiednie dopasowanie. Portki nie muszą być wyszyte “na bogato”, natomiast serdak to już zupełnie inna sprawa. Musi być wykonany ze świetnego materiału i kolorowy. Często robiony jest z karakuły (jeśli droższy), ale także ze skóry koziej (jeśli tańszy). Guziki do serdaka wykonane są z owczej wełny lub z licówki cielęcia.
Kompletny strój regionalny (męski: portki, koszula, serdak) kosztuje między 5 a 10 tys. zł. Serdaki mogą być różne, w zależności od bogactwa wzorów. Czas wykonania samego serdaka to ok. półtora tygodnia - jeśli pracują wszystkie trzy osoby w pracowni. Pan Rafał wykonuje również pasy (tzw. owijoki) - które były modne w 1850 roku, a obecnie znów wracają do łask.
Pan Rafał bardzo lubi odnawiać stare stroje - w “Góralskim Szyku” ma kilka bardzo starych, ponad 100 - letnich strojów (serdaki, gorsety, portki), które znaleziono np. na czyimś strychu. Zadaniem pana Rafała było odrestaurowanie ich ze względu na stan ich zniszczenia. Dzięki tym pięknym, wiekowym strojom przetrwały tradycyjne wzory i sposoby szycia.
Poza dłutkami i przewijokiem, obcinaczką do nitek (czyli akcesoriami już nowoczesnymi), pan Rafał ma w pracowni np. stare nożyczki po babci, które z dumą prezentuje odwiedzającym.
Starając się łączyć tradycyjny sposób szycia z bardziej efektywnym, nowoczesnym, pan Rafał chce kontynuować spuśniznę po góralskich krawcach, jednocześnie tchnąć ducha nowoczesności w rzemiosło.
Wszelkie stroje zamawiać można telefonicznie, mailowo lub na miejscu w pracowni.