My w Pracowni Par-Ter bardzo lubimy jeździć, podróżować, poznawać nowych ludzi, a szczególnie miejsca, które mają swoją historię i opowiadają tę historię innym. Takie miejsca i ludzi, którzy je tworzą dostrzegliśmy w trakcie naszej wyprawy na Pogórze.
Właściwie całkiem przypadkiem trafiliśmy na stronę internetową Szlak Rzemiosła – poświęconą rzemiosłu i ginącym zawodom Małopolski. Przypadkiem, choć właśnie tego potrzebowaliśmy. Szykowaliśmy dla naszej Pracowni wycieczkę edukacyjną z kierunkiem w góry, nie mając jeszcze dokładnych planów.
Dzięki dużej wiedzy pana Piotra Firleja i informacjom ze strony, nasza wycieczka dość szybko nabrała realnych kształtów. Pan Piotr zaproponował trasę, kontakty, zasygnalizował ciekawe miejsca, podsunął pomysły związane z rzemiosłem. Oczywiście chcieliśmy zobaczyć wszystko, co się da, a mieliśmy na to tylko 3 dni, plus podróż, więc trzeba było dokonać wielu skrótów, ale i tak plan, który powstał był bardzo bogaty.
Spędziliśmy urocze trzy dni na Pogórzu: odbyliśmy 10 godzinną wycieczkę pieszą na pasmo Brzanki – okraszoną grzybobraniem takim, że torby były pełne grzybów, które ledwo donieśliśmy do domu, po drodze odwiedzając bacówkę – schronisko, co dla naszych uczestników było dodatkową atrakcją.
Razem z panem Piotrem przeszliśmy do Wodospadu Czarownic oraz przez Skamieniałe Miasto. Pan Piotr snuł wspaniałą opowieść o tym miejscu, poznaliśmy legendę o dziewczynie i pokonywaliśmy różne skalne przeszkody (w tym szczelinę życzeń). Zaznajomiliśmy się na nowo z osobą Ignacego Paderewskiego, wraz z jego dworkiem i licznymi inwestycjami, jakich dokonywał wokół Kąśnej Dolnej.
Poznaliśmy wspaniałych ludzi: panią Danusię, jej warsztat chlebowy i pięknie położone gospodarstwo, pana Stanisława w pogórzańskim stroju – bednarza, panią Dorotę z przepięknymi pisankami, panią koronczarkę, która uczyła jak robić koronki, oraz pana Romana, który wszystko nam opowiedział o dziegciu…
Dużo dowiedzieliśmy się o walkach jakie miały miejsce w tym regionie w czasie I wojny światowej i pozostałych po nich cmentarzach. A cmentarze przeplatają się z kościółkami, cerkwiami, synagogami, bo to region wielu narodów, różnych kultur, różnych historii… W Szymbarku poznaliśmy siedzibę rodu Gładyszów, w Bieczu Marcina Kromera, w Bobowej koronczarek strzeże – św. Zofia a synagogi – rabin Salomon Halberstam. W gospodarstwie Paryja spróbowaliśmy bardzo smacznej paciary i słuchaliśmy opowieści pana Mieczysława – jak to dawniej bywało na wsi. Ostatniego dnia udało się naszym Panom pojeździć na konikach w Ryglicach.
Pogoda przy tym była piękna, jakby pełnia lata, przełamana przez ogniska i dymy z wykopów. Mamy to nie tylko na zdjęciach. Mamy to w pamięci.
Panie Piotrze – dziękujemy!
Agnieszka Przeciszewska
www.par-ter.org.pl